Theodore Kaczynski w wieku 16 lat dostał się na Harvard, ukończył go
kilka lat później, jako 25 - latek był już profesorem matematyki na
uniwersytecie w Berkeley. Nie wiadomo, z jakich przyczyn porzucił pracę i
został bezrobotnym pustelnikiem.
Najdłuższe śledztwo w historii FBI
Trwało 18 lat i dotyczyło człowieka nazywanego przez prasę Unabomberem.
Był on podobno odpowiedzialny na 15 zamachów na terenie całych Stanów
Zjednoczonych. Z jego rąk zginęło 3 ludzi, a 29 zostało rannych.
Zamachowiec wysyłał bomby w eleganckich paczkach, do których dołączał
listy; były one doczepiane w sposób tak przemyślny, że nie ulegały
zniszczeniu podczas wybuchu. Unabomber twierdził, że cywilizacja
techniczna jest złem, a dalszy rozwój techniki doprowadzi do całkowitej
degeneracji ludzkości. Wzywał do powrotu na łono natury i życia według
„naturalnych reguł”. 19 września 1995 w The New York Times i The
Washington Post ukazał się manifest Unabombera.
Unabomber zmusił redakcje do opublikowania manifestu, grożąc zamachem
bombowym. Posłuchano go, ponieważ jak do tej pory był niezwykle
skutecznym terrorystą i od 1978 roku nikt nie potrafił go złapać. Po tej
publikacji do FBI zgłosił się niejaki David Kaczyński, opiekun
bezdomnych, który mieszkał kiedyś w małej ziemiance w Teksasie, żyjąc w
zgodzie z naturą. Powiedział, że wie, kto jest autorem tego manifestu,
wie kto jest Unabomberem. Zgodził się wszystko opowiedzieć pod
warunkiem, że człowiek, którego wyda, nie zostanie skazany na karę
śmierci. Faceci z FBI zgodzili się na ten warunek. David powiedział, że
Unabomber to jego brat Ted, który mieszka w małej leśnej chacie w
Montanie, gdzie prowadzi życie pustelnika. Z aresztowaniem Theodore’a
Kaczynskiego nie było kłopotów.
Kim on jest?
Ted, jak już powiedzieliśmy, był wybitnie zdolny. Był także chorobliwie
nieśmiały i uzależniony od matki. To matka pilnowała go, żeby się uczył,
widząc jego wielkie zdolności matematyczne. Ojciec odgrywał w domu
mniejszą rolę; zabrał kiedyś obydwu chłopców w góry, gdzie przez kilka
tygodni żyli życiem traperów i musieli radzić sobie w trudnych
warunkach. Ted właściwie cały czas poświęcał nauce; nie miał przyjaciół w
szkole, bo przeskoczył dwie klasy ze względu na swoje zdolności i jego
koledzy byli dużo starsi. Nie potrafił się z nimi porozumieć. Nie miał
również dziewczyny i nie mógł żadnej poznać ze względu na swoją
chorobliwą nieśmiałość. Pierwszy romans, jaki nawiązał z kobietą,
zdarzył się po czterdziestce. Jego brat, który miewał podobne skłonności
otrząsnął się z nich szybciej i powrócił do społeczeństwa, ożenił się i
zaczął pracować w opiece społecznej. W miasteczku, nieopodal którego
mieszkał Ted, nazywano go Einsteinem. Wszyscy wiedzieli, że jest
profesorem, który trochę zdziwaczał, ale nikt nie przypuszczał, że może
być także terrorystą.
Ted Kaczyński głęboko wierzył w głoszone przez siebie ideały, nie
zauważał jednak, że manifest, który napisał, nie jest niczym nowym. Te
same tezy głosili hippisi w latach 60-tych. Ted tylko je pogłębił i
wzbogacił o kilka nowych spostrzeżeń wynikających z rozwoju technologii.
Motywy kierujące jego bratem Davidem nie są do końca wyjaśnione; być
może młodszy Kaczynski uważał, że brat źle go traktował w przeszłości.
Ted nie miał nigdy zbyt wiele serca dla bliskich, nie potrafił kochać
ani okazywać uczuć. Bracia byli bardzo związani ze sobą w latach
szkolnych, później ich drogi rozeszły się.
Wokół jego aresztowania krąży kilka teorii spiskowych. Podobno maszyna,
którą zaleziono w jego leśnej chatce o wymiarach 2,5 na 3 metry, nie
jest tą samą maszyną, na której napisano manifest. Podobno Ted był tylko
ogniwem w wielkiej manipulacji dokonanej przez organizację FC (Freedom
Club). Sam Unabomber takimi inicjałami podpisywał swoje bombowe
przesyłki. Podobno manipulowali nim ekologowie z organizacji Earth First
znani z tego, że wbijali gwoździe w drzewa przeznaczone do wycinki, by
niszczyć sprzęt robotników leśnych. Podejrzewano go o kontakty z
organizacjami nazistowskimi, ale okazało się to wymysłem. Teda
interesowała przede wszystkim przyszłość cywilizacji i zagrożenia, które
niósł ze sobą postęp. Wszystkich spiskowych poszlak nigdy nie
wyjaśniono. Oskarżenie oparło się na zeznaniach brata Teda oraz na
znalezionym w jego chatce oryginalnym fragmencie manifestu wydrukowanego
przez nowojorskie gazety.
Przed sądem obrońca Teda próbował oprzeć się na tym, że jego klient jest
niepoczytalny i skierować go na badania psychiatryczne. Ted dostał
szału i domagał się usunięcia obrońcy, sam chciał się bronić. Wiedział,
że uznanie go za niepoczytalnego odbierze sens wszystkim jego
dotychczasowym działaniom, że zostanie zlekceważony i wyśmiany. Wolał
raczej śmierć. Podtrzymał wszystko to co napisał w listach i w
manifeście. W 1998 został skazany na dożywocie bez możliwości
złagodzenia kary. W czasie procesu żona jednego z zabitych przez niego
mężczyzn rzuciła klątwę: Oby twe oczy oślepiła ciemność kryjąc
niewiarygodne piękno słońca, księżyca i gwiazd. Obyś ogłuchł od ciszy
kamiennej. Oby śmierć zastała cię tak, jak żyłeś w samotności, bez
współczucia i miłości.
Ciekawe czy klatwa podzialala...bo moje dzialaja.
OdpowiedzUsuńklątwa powraca tak jak zło powraca w dwójnasób...nie masz czym się chwalić
UsuńZ Tych Kaczyńskich???
OdpowiedzUsuń