Egzekucje kary śmierci mają określony przebieg i zazwyczaj nie trwają
dłużej niż 20 minut. W USA w większości przeprowadza się je za pomocą
zastrzyku z trucizną. Najpierw wstrzykiwany jest środek uspokajający,
następnie substancja zwiotczająca mięśnie, a na koniec chlorek potasu,
który zatrzymuje akcję serca. Wykonanie wyroku ma być szybkie, skuteczne
i humanitarne. Nie zawsze jednak wszystko idzie według planu. Historia
zna przypadki tzw. spartaczonych egzekucji.
"To nie działa!" - krzyczał podczas uśmiercania Joseph Lewis Clark w
maju 2006 roku. Co poszło nie tak? Dlaczego egzekucje przedłużają się
nawet do kilku godzin? Kto przeżył swoją śmierć?
1. John Louis Evans
John Louis Evans był notorycznym przestępcą. Sam przyznał się do ponad
trzydziestu rabunków, dziewięciu porwań i dwóch wymuszeń. 5 stycznia
1977 roku posunął się do najgorszego. Wraz ze swoim wspólnikiem zabili
właściciela sklepu w Alabamie, który chcieli obrabować.Niedługo później
przestępcy zostali schwytani. Evans nie przejawiał żadnej skruchy. Co
więcej, odgrażał się, że gdy wyjdzie z więzienia, zabije ponownie, w tym
członków ławy przysięgłych. Został skazany na karę śmierci.22 kwietnia
1983 roku 33-latek siadł na krześle elektrycznym, które nie było używane
od 1965 roku, gdyż obowiązywało moratorium na wykonywanie wyroków.Około
godziny 20.30 otrzymał pierwszą dawkę prądu. Trwało to 30 sekund. Z
elektrody, przyczepionej do lewej nogi Evansa, zaczęły lecieć iskry i
pojawiły się płomienie. Dym i iskry pojawiły się również nad głową
skazańca. Niedługo potem zaczęło płonąć jego ubranie. Po sali rozszedł
się smród spalenizny. Lekarze orzekli jednak, że mężczyzna wciąż
żyje!Wtedy przez kable popłynęła kolejna dawka prądu. Jednak i ona nie
spowodowała śmierci. Po drugiej próbie adwokat zadzwonił do gubernatora
Alabamy. Powołując się na konstytucję, która zabrania stosowania
"okrutnych i wymyślnych kar" poprosił o ułaskawienie. Przedstawiciel
władzy nie zgodził się. Po otrzymaniu trzeciej wiązki prądu, Evans
zmarł.
2. Willie Francis
Miał zaledwie 16 lat, gdy od sądu usłyszał, że niedługo zostanie
pozbawiony życia. Skazany nastolatek w ten sposób miał być ukarany za
zabójstwo właściciela apteki, u którego pracował. Proces był
kontrowersyjny, bo istniał szereg wątpliwości, co do winy chłopca. Mimo
tego, ława przysięgłych, złożona wyłącznie z dwunastu białych, skazała
niepełnoletniego Murzyna na najgorsze.
Pierwsza próba zgładzenia chłopca odbyła się 3 maja 1946 roku. 17-latek
został rażony prądem na krześle. W pewnym momencie zaczął krzyczeć:
"przestańcie, dajcie mi oddychać!". Nastolatek przeżył własną
śmierć.Nieoficjalne informacje podają, że zawinili kaci, którzy
prawdopodobnie byli pijani i źle umocowali krzesło. Nieskuteczne
zabójstwo w imię prawa zostało zakończone niepowodzeniem, a nastolatek
wrócił od celi.Po cierpieniach, jakie przeszedł Francis, jego adwokat
wniósł apelację do sądu najwyższego. Argumentował, że ponowna egzekucja
jest "karą okrutną i wymyślną", a taka jest zabroniona przez piątą
poprawkę do konstytucji.Na nic zdała się jednak interwencja adwokata
młodego zabójcy. Nowy termin wyznaczono na 9 maja 1947 roku. Tym razem
przebiegła poprawnie i skazaniec zmarł.
3. Allen Lee Davis
Allen Lee Davis był okrutnym zabójcą. Nie miał litości dla ciężarnej
mieszkanki Jacksonville w stanie Floryda oraz jej córek: 9-letniej
Kristiny i 5-letniej Katherine. Brutalnie je zamordował. Jego
okrucieństwo było tak potworne, że sędziowie niemal jednogłośnie wydali
werdykt najsurowszej kary.
Egzekucję wyznaczono na rok 1990. Stan Floryda posiadał wtedy zaledwie
jedno krzesło, które zostało zbudowane jeszcze w latach 20. Wcześniej
dwukrotnie odbyły się na nim dwie nieudane egzekucje. Skazańcy niemal
płonęli na oczach wszystkich przybyłych do sali śmierci. Mimo tego, że
postulowano już wtedy o zastąpienie go zastrzykiem z trucizną, ówczesny
gubernator nie podpisał aktu, który wprowadziły tę metodę wykonywania
wyroków.Zgodnie z wcześniejszymi obawami, egzekucja Davisa nie odbyła
się bez problemów. Skazany, który nie bez kozery miał przydomek "Tiny",
musiał przyjąć aż trzy dawki rażenia prądem, by umrzeć. Zebrani w sali
egzekucyjnej ludzie musieli patrzeć na krwawiącego mężczyznę, który
przeżywał męczarnie.Jeden z sędziów opublikował drastyczne zdjęcia,
jakie wykonano podczas rażenia prądem. Rozpisywano się wtedy nie o
egzekucji, a o "śmiertelnych torturach na krześle elektrycznym". Naciski
opinii publicznej i ekspertów sprawiły, że zniesiono tę metodę i
wprowadzono zastrzyk z trucizną (do dziś w stanie Floryda skazańcy mogą
jednak wybrać rodzaj egzekucji).
4. Romell Broom
Romell Broom został skazany na karę śmierci za zgwałcenie i zamordowanie
14-letniej Tryny Middleton. Termin egzekucji wyznaczono na 16 września
2009 roku. Tego dnia Broom został przetransportowany do więzienia w Ohio
(USA), gdzie znajduje się cela śmierci.
Skazany wydał się być już pogodzony ze swoim marnym losem. Nie stawiał
oporu i był dość spokojny. Problemy pojawiły się za to ze strony
organizatorów. Technicy medyczni, asystujący przy egzekucji nie
potrafili odnaleźć żył, które byłyby odpowiednie do włożenia wenflonu.
Poszukiwania trwały prawie dwie godziny.Sam Broom włączył się w
poszukiwania i współpracował ze swoimi katami. Pocierał ręce i wskazywał
potencjalne miejsce wkucia. W końcu skazaniec tego nie wytrzymał.
Schował twarz w dłonie i rozpłakał się, a egzekucję odłożono. Kolejna
próba miała odbyć się po tygodniu. Adwokat przestępcy złożył jednak
apelację. Mężczyzna wciąż przebywa w więzieniu.
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń