Okradanie grobów
Naukowa ciekawość dotycząca tego, co dzieje się we wnętrzu ludzkiego
ciała już nie raz doprowadzała do wielkich medycznych przełomów.
Odkrycia medyczne były niezwykle ważne, ale czasem dokonywano ich drogą
okrężną, poprzez przestępstwa lub morderstwa.
Na początku XIX wieku w Wielkiej Brytanii zwiększała się liczba
studentów zajmujących się anatomią, klasy o medycznych profilach pękały w
szwach. Większość ze studentów klas medycznych mogła spokojnie uczyć
się z książek, ale dziedzina anatomii wymagała ludzkich zwłok dla celów
demonstracyjnych.
Prawo w Wielkiej Brytanii mówiło, że do takich celów można było używać
tylko zwłok ostatnio zabitych przestępców. Przekonania religijne i
przesądy nie pozwalały by cokolwiek demonstrowano na zwłokach porządnych
obywateli. Jednak liczba egzekucji była zbyt mała by zaspokoić potrzeby
studentów.
Właśnie dlatego bardzo często wykradano zwłoki z grobowców. "Rabusie
grobów potrafili wykraść zwłoki pomiędzy patrolami nocnej straży.
Dokładnie wszystko po sobie sprzątali. Gdy następnego dnia krewni
zmarłego rozpaczali nad jego grobem, nikt nie przypuszczał, że zwłoki
znajdują się na jakimś stole do anatomii w Edynburgu." [Hugh Douglas]
Takie zwłoki trafiały na uczelnię czy do szkoły, bez odpowiednich
zaświadczeń, że są to zwłoki jakiegoś przestępcy. Wykładowcy domyślali
się, że zapewne zostały one wykradzione z czyjegoś grobu. Jednak nikt
się tym zbytnio nie przejmował, ponieważ najważniejsza była jak
największa liczba studentów, a co za tym idzie większe zyski dla
uczelni.
Dwaj Irlandczycy, William Burke i William Hare, wybrali bardziej
bezpośrednią metodę by dostarczać świeże zwłoki do szkół medycznych w
Edynburgu.
Przerażająca czwórka
W jednym ze swoich zeznań, William Burke tak oto opisał siebie: "Burke
ma 36 lat, urodził się w parafii Orey, w hrabstwie Tyrone w Irlandii. 7
lat spędził w wojsku, większość tego czasu jako służący oficera milicji w
Donegal. Ożenił się z Ballinhą, w hrabstwie Mayo. Gdy służył w armii
zostawił swoją żonę i dwójkę dzieci w Irlandii. Ballinha nie pojechała z
nim do Szkocji, gdzie wyjechał do pracy przy Union Canal. Często do
niej pisał, jednak nie dostawał żadnej odpowiedzi. Pozostał w Szkocji
dopóki nie skończono budowy. Przez dwa lata mieszkał w Peebles, pracował
tam jako robotnik. Przez 18 miesięcy pracował jako tkacz, przez 5
miesięcy jako piekarz. Nauczył się reperować buty. Gdy mieszkał w Leith
tym właśnie się zajmował."
Kiedy mieszkał w Maddison, podczas pracy przy Union Canal, William B.
poznał Helen McDougal. Helen była rodowitą Szkotką. Opuściła swojego
męża, z którym była w separacji i mieszkała z innym mężczyzną, z którym
miała dwójkę dzieci, Burke i McDougal razem opuścili Maddison, gdy tylko
skończyła się praca przy Union Canal. Helen porzuciła swoje dzieci.
Willie i Helen najpierw odwiedzili Peebles, potem Leith, następnie
Edynburg. Utrzymywali się z pracy na farmach, naprawiając stare ubrania i
buty.
William Hare również przybył do Szkocji z Irlandii. Podobnie jak Burke,
również pracował przy Union Canal, jednak nie wiadomo czy wtedy panowie
się poznali. Po zakończeniu budowy, Hare przeniósł się do Edynburga.
Znalazł tani pokój w pensjonacie w West Port. Właściciele pensjonatu,
Logue i Margaret, również byli Irlandczykami. W 1826 roku Logue zmarł.
Wtedy William Hare zajął jego miejsce i razem z Margaret prowadzili
pensjonat. Hare nigdy nie zeznawał, tak jak to zrobił Burke. Mimo to
znaleziono jego opis w Blackwood's Magazine z 1829 roku: "najbardziej
brutalny człowiek, jakiego przyszło mi poznać, na pierwszy rzut oka
wygląda jak idiota. Jego twarz, gdy się śmieje - a robi to często -
zamienia się w dziurę, ponurą i brudną, przeraźliwie zniekształconą
twarz niegodziwca".
Gdy Burke i McDougal przybyli do Edynburga wynajęli pokój w West Port.
Niedługo po tym poznali też Margaret Hare. Wkrótce potem, Burke i
McDougal przenieśli się do pensjonatu państwa Hare. Cała czwórka często
się kłóciła. Nie wyglądali na przyjaciół, ale łączyła ich miłość do
whisky i łatwego zarabiania pieniędzy, nieważne w jaki sposób.
Pierwsza dostawa
W listopadzie 1827 roku zmarł Donald, jeden z mieszkańców pensjonatu
państwa Hare. Williama nie interesowało to, że ten człowiek zmarł, ale
to, że Donald był mu winien czynsz za cały miesiąc - chodziło o 4 funty.
Zawiadomiono władze o śmierci Donalda. Wtedy Hare wpadł na pomysł jak
odzyskać pieniądze za czynsz. Razem z Burke'm podmienili ciało w
trumnie. Następnie udali się do biura profesora anatomii, pana Murno.
Nie zastali go i skierowano ich do profesora Roberta Knoxa. Asystenci
profesora Knoxa powiedzieli, że są zainteresowani ciałem, które w nocy
mieli przetransportować.
Tej samej nocy do domu Knoxa przybyli dwaj panowie z dużym workiem.
Trzech asystentów Knoxa zbadało ciało i zaoferowali nieco ponad 7 funtów
za zwłoki. Obaj panowie oczywiście zgodzili się na proponowaną kwotę i
opuścili dom Knoxa. W drodze powrotnej rozmawiali o tym w jak łatwy
sposób można zarobić całkiem niezłe pieniądze.
Kilka dni później zachorował inny mieszkaniec pensjonatu, pan Joseph
Miller. Joseph nie był tak chory jak Donald, nie zalegał też z żadnymi
opłatami. Jednak Hare i Burke uznali, że pan Miller będzie ciężko i
długo chorował i postanowili ulżyć mu w cierpieniach.
Obaj panowie, współczując panu Millerowi, poczęstowali go szklanką
whisky. Po wypiciu trunku pan Miller zasnął. Wtedy jeden z nich zatkał
nos i usta Josepha, a drugi przytrzymywał go, gdyby zaczął się wyrywać.
Joseph Miller nigdy nie odzyskał przytomności i wkrótce jego zwłoki
trafiły do domu profesora Knoxa. Szczęśliwie, wszystko wskazywało na to,
że Joseph zmarł śmiercią naturalną. Obaj panowie kontynuowali ten
proceder przez kolejne 11 miesięcy.
Inni mieszkańcy pensjonatu byli całkiem zdrowi w związku z czym Burke i
Hare musieli znaleźć jakiś inny sposób by dostarczać nowe zwłoki
profesorowi Knoxowi.
Znikający ludzie
W lutym 1828 roku Abigail Simpson przejeżdżała przez Edynburg by zebrać
opłaty czynszowe. Starsza pani właśnie miała wracać do domu, mając przy
sobie kilka funtów, gdy spotkała Williama Hare. William zaproponował
jej nocleg w swoim pensjonacie. Miała wypocząć przez długą podróżą.
Kobieta zgodziła się i wkrótce poznała całą czwórkę mieszkającą w
pensjonacie. Cały wieczór pili whisky. W nocy było zimno i padał deszcz.
Pani Simpson zgodziła się przenocować i następnego dnia kontynuować
podróż. Burke i Hare mieli co do niej inny plan, jednak byli na tyle
pijani, że również usnęli.
Następnego dnia pani Simpson obudziła się z potwornym kacem. Z radością
przystanęła na pomysł obu panów by napić się whisky. Pili butelkę za
butelką i wkrótce pani Simpson znów zasnęła. Nie broniła się gdy Burke i
Hare ją udusili. Jej ciało zapakowali do skrzynki po herbacie i jeszcze
tego samego wieczoru przetransportowali do domu profesora Knoxa. Zwłoki
zbadał sam profesor. Zauważył, że zgon nastąpił bardzo niedawno jednak o
nic więcej nie pytał. Burke i Hare dostali za zwłoki 10 funtów.
Łatwo zarobione pieniądze bardzo szybko się rozeszły. Burke i Hare po
prostu je przepili. Niedługo potem panowie znów szukali kolejnej ofiary.
Wkrótce zachorował kolejny mieszkaniec pensjonatu. Mężczyzna zajmował
się sprzedażą zapałek. Podobnie jak w przypadku Josepha Millera, panowie
Burke i Hare postanowili skrócić cierpienia chorego człowieka.
Burke i Hare starali się by ich towarzyszki nie wiedziały o
morderstwach. Pewnego dnia Margaret Hare poznała w mieście starszą
kobietę. Zaprosiła ją do siebie i poczęstowała whisky. Po kilku chwilach
Margaret zaproponowała kobiecie by się położyła i odpoczęła, jednak ta
piła nadal. Margaret proponowała to jeszcze trzy razy. Kobieta w końcu
posłuchała, a Margaret poszła po męża. Wieczorem Hare i Burke po raz
kolejny zapukali do domu profesora Knoxa przynosząc mu świeże zwłoki.
Mary i Janet
9 kwietnia 1828 roku dwie 18-letnie prostytutki z West Port, Mary
Paterson i Janet Brown, rozpoczęły swoją pracę od wizyty w tawernie. Gdy
piły swoją pierwszą whisky poznały Williama Burke'a. William zaprosił
dziewczyny do swojego pensjonatu na śniadanie. Mary chętnie na to
przystanęła, ale Janet miała więcej oporów. Wkrótce cała trójka ruszyła w
stronę domu brata Williama, gdzie wspólnie dalej pili whisky i
dziewczyny zjadły śniadanie. Po śniadaniu Mary usnęła przy stole.
William zaproponował Janet by udali się do kolejnej tawerny. Na miejscu
nadal pili whisky, Janet była pijana jednak wciąż była świadoma. W końcu
Burke postanowił, że wrócą do Mary. William zaproponował kolejną
butelkę whisky, jednak wtedy awanturę zrobiła Helen. W końcu William
wyrzucił Helen z domu, Mary nawet się nie obudziła.
Zdenerwowana całą sytuacją Janet postanowiła opuścić mieszkanie.
William starał się przekonać dziewczynę by została, jednak ta
powiedziała, że wróci dopiero wtedy, gdy Helen odejdzie spod drzwi.
Zamiast wrócić do domu Janet zatrzymała się w niedalekim pensjonacie
pani Lawrie. Wcześniej obie dziewczyny już tam nocowały. Janet
opowiedziała pani Lawrie o wszystkim. Właścicielka pensjonatu,
zaniepokojona bezpieczeństwem Mary kazała swojemu służącemu by poszedł
razem z Janet i pomógł jej przyprowadzić pijaną dziewczynę.
Gdy Janet wróciła do domu Williama zastała tylko Helen i państwa Hare.
Helen powiedziała jej, że Mary poszła gdzieś z Williamem i niedługo
powinni wrócić. Janet odesłała służącego pani Lawrie i postanowiła sama
zaczekać na koleżankę.
Służący opowiedział o wszystkim swojej pracodawczyni. Pani Lawrie nadal
była zaniepokojona. Po raz kolejny wysłała służącego by wrócił razem z
Janet. Dziewczyna wróciła razem ze służącym, dzięki czemu po raz trzeci
uniknęła losu, jaki spotkał jej koleżankę.
Zamordowanie Mary Paterson było jednym z najbardziej ryzykownych z
tych, których dotychczas dopuścili się Hare i Burke. Gdy przynieśli
zwłoki do profesora Knoxa, wielu z jego studentów rozpoznało dziewczynę.
Zapewne wcześniej korzystali z jej usług. Burke i Hare postanowili
nikomu nie tłumaczyć, w jaki sposób weszli w posiadanie tych zwłok.
Ciało było w tak dobrym stanie, że wielu studentów sporządziło szkic
zwłok.
Janet długo przemierzała ulice Edynburga i przy każdej okazji wypytując o swoją przyjaciółkę.
Rodzina i przyjaciele
Pieniądze zarobione na sprzedaży ciała Mary Paterson szybko się
rozeszły. Burke i Hare zaczęli szukać kolejnej okazji był łatwo coś
zarobić.
Pracując od czasu do czasu jako szewc, Burke kupował skórę od starszej
pani o nazwisku Effie. Pewnego dnia przyszła do Burke'a by sprzedać mu
kolejną partię skór. William zaprosił ją do środka, oprowadził ją nawet
po stajni, która stała obok pensjonatu. Po kilku kolejkach whisky Effie
zasnęła na słomie. Wtedy Burke poszedł po Hare'a i tego samego wieczora
byli bogatsi o 10 funtów.
Po tym, gdy panowie dostarczyli kilka ciał, których nikt nie rozpoznał,
poza ciałem Mary Paterson, Burke i Hare postanowili znacznie bardziej
ryzykować. Pewnego ranka panowie spotkali dwóch policjantów prowadzących
pijaną kobietę. Funkcjonariusze odprowadzali kobietę do aresztu. Burke
powiedział policjantom, że zna tę kobietę, nawet wie gdzie mieszka i
chętnie odprowadzi ją do domu i przypilnuje by nic złego jej nie
spotkało. Tego samego wieczoru panowie Burke i Hare byli bogatsi o
kolejne 10 funtów.
W czerwcu 1828 roku, Burke spotkał starszego mężczyznę, który włóczył
się po ulicach Edynburga. Burke zaprosił go do swojego domu,
zaproponował wypicie kilku kieliszków whisky. Po drodze spotkali starszą
kobietę i młodego mężczyznę, którzy zatrzymali ich by zapytać o drogę
do swoich przyjaciół. Burke powiedział, że doskonale wie którędy powinni
pójść. Burke zostawił starszego mężczyznę i powiedział, że odprowadzi
starszą panią i mężczyznę tam gdzie chcą dotrzeć. Po drodze zaproponował
by odpocząć u niego w domu. Starsza pani chętnie przystała na tę
propozycje. Powiedziała, że młody mężczyzna jest jej głuchym wnuczkiem i
oboje nie mają żadnej rodziny w Edynburgu.
Zaraz po tym jak przybyli na miejsce starsza kobieta była już pijana.
Jej wnuczek spędzał czas w drugim pokoju z Margaret i Helen. W tym
czasie Burke i Hare udusili starszą panią. Zaczęli zastanawiać się, co
zrobić z chłopcem. Chłopak był młody i prawdopodobnie odmówiłby whisky.
Panowie obawiali się wypuścić chłopaka na ulicę, ponieważ prędzej czy
później sprowadziłby im na głowę kłopoty. W końcu, gdy chłopiec
zainteresował się nieobecnością swojej babci, Burke chwycił chłopaka i
złamał mu kark. Później zeznał, że chłopak był duszony.
Oba ciała zapakowano do starej beczki. Profesor Knox zapłacił za każde po 8 funtów.
Również w czerwcu Burke i Helen postanowili, że Helen chwilowo zawiesi
swoją działalność i odwiedzi kilku krewnych. Podczas zeznań, Burke
powiedział, że zaraz przed wyjazdem Helen, Margaret zaproponowała by
zamordować Helen, jednak Burke się na to nie zgodził. Prawdopodobnie
dlatego państwo Burke wyprowadzili się od Hare'ów. Burke podejrzewał, że
Hare na własną rękę dostarcza ciała profesorowi Knoxowi.
Mimo tego, że już nie mieszkali razem, obaj panowie nadal
współpracowali. Pani Olsten przyszła do nowego mieszkania państwa Burke
by świętować narodziny ich nowego dziecka. Nikt już jej nigdy nie
zobaczył. Kuzynka Helen, Ann McDougal przyjechała do Edynburga i
zatrzymała się u państwa Burke. Niestety, również Ann została uduszona.
Wspólnicy zarobili na niej 10 funtów.
Na ulicach Edynburga William Hare poznał Mary Haldane, podstarzałą
prostytutkę. Zaprosił ją do siebie na kieliszek whisky. Dołączył do nich
Burke i wkrótce Mary zasnęła w stajni. Mary zginęła szybko. Jednak jej
córka Peggy, której Mary powiedziała, że wybiera się do Williama,
przyszła do mieszkania Hare'go i pytała o matkę. Margaret i Helen
odpowiedziały, że nie było w ich domu żadnej prostytutki. Dziewczyna
zaczęła rozmawiać z Williamem. Poczęstowano ją whisky i wkrótce Peggy
spotkał podobny los do jej matki.
Zniknięcie Mary Haldane wywołało pewne zamieszanie. Wiele osób ją znało
i wiele osób zauważyło zniknięcie. Hare i Burke, nadal na wolności,
znów rozglądali się za kolejną ofiarą. Teraz na celowniku znajdował się
ich dobrze znany sąsiad. To morderstwo prawie ich zgubiło.
Głupi Jamie
Osiemnastoletni James Wilson, bardziej znany jako Głupi Jamie, był w
okolicy dobrze znany. Bawił się z miejscowymi dzieciakami, wymyślał im
różne zagadki. Mieszkał na ulicy, od czasu do czasu ktoś mu pomagał.
Systematycznie odwiedzał swoją owdowiałą matkę. Jego jedyną własnością
byłą tabakierka i świeczka. Miał też podziurawioną łyżkę. Było w niej
siedem dziur, często służyła za kalendarz.
Na początku października 1828 roku Hare spotkał Jamiego, chłopak szukał
swojej matki. Niektóre wersje podają jednak, że to Margaret znalazła
Jamiego. Hare powiedział, że wie gdzie jest matka Jamesa, zaprosił go do
siebie i kazał mu tam na nią czekać. Burke siedział wtedy w pobliskiej
tawernie i ich obserwował. Widział jak Hare prowadzi Jamesa niczym
"biedną owieczkę do rzeźnika."
Burke razem z państwem Hare nakłaniali Jamesa by napił się trochę
whisky. Jamie napił się tylko trochę, mimo to po chwili smacznie spał na
kanapie. Wtedy wspólnicy zaczęli dusić chłopaka. James jednak się
ocknął, był silny i zaczął się bronić. Nawet udało mu się obezwładnić
Burke'a, jednak w końcu obu panom udało się udusić Jamesa Wilsona.
Tego samego wieczora panowie zarobili kolejne 10 funtów. Tym razem
również szybko zauważono zniknięcie chłopaka. Jego matka wszędzie o
niego pytała. Studenci profesora Knoxa również rozpoznali zwłoki Jamesa.
Pamiętali jego twarz, rozpoznali też dobrze znaną deformację stopy.
Profesor Knox zaprzeczył, że to był zwłoki Jamesa Wilsona. Bardzo szybko
zaczął sekcję zwłok, zaczynając od tych najbardziej rozpoznawalnych
części ciała.
Halloween 1828 - ostatnie morderstwo
W halloweenowy poranek 1828 roku, jak co rano, Burke wypijał kilka
kieliszków whisky w lokalnej tawernie. Wtedy do baru weszła starsza
kobieta i zaczęła rozmawiać ze swoimi stałymi klientami. Burke zauważył,
że kobieta miała irlandzki akcent. Zaprosił ją do baru, postawił
kolejkę whisky. Kobieta pochodziła z Innisowen, nazywała się Mary
Docherty. Burke powiedział, że jego matka też nazywała się Docherty,
również pochodziła z Innisowen. Oboje musieli być spokrewnieni. Potem
już łatwo nakłonił kobietę by razem poszli do jego domu.
Mary została ciepło przywitana przez Helen i przez Jamesa i Ann Gray.
Państwo Gray mieszkali razem z państwem Burke. William przekonał Mary by
przenocowała u nich. James i Ann Gray mieli przenieść się do domu
państwa Hare.
Wszystko było ustalone. Rozpoczęła się impreza. Wypito litry whisky.
Państwo Gray w końcu opuścili dom Burke'ów. Obiecali przyjść na
śniadanie.
Impreza trwała dalej. Około północy rozpoczęły się tańce. W nocy, jeden
z sąsiadów przechodząc obok drzwi państwa Burke usłyszał jak mężczyźni
mówią podniesionymi głosami, a jakaś kobieta krzyczy "Morderstwo!
Wezwijcie policję, tu popełniono morderstwo!" Sąsiad wybiegł przed dom,
ale w pobliżu nie było żadnego policjanta. Gdy znów wszedł do domu
panowała kompletna cisza. Mężczyzna uznał, że wszystko już jest w
porządku i poszedł do swojego pokoju.
Następnego ranka wrócili państwo Gray i zauważyli, że nie było już pani
Docherty. Helen powiedziała, że wyrzuciła starszą panią, gdy ta zaczęła
przymilać się do Williama. Ann podeszła do łóżka by zabrać kilka
rzeczy, które tu zostawiła i wtedy William nakrzyczał na nią by nie
zbliżała się do łóżka. Za chwilę William znów nakrzyczał na Ann, gdy ta
podeszła do łóżka by wziąć kilka ziemniaków. Wczesnym popołudniem
państwo Gray zostali sami w domu. Wtedy Ann zajrzała do łóżka i
zobaczyła leżące tam ciało starszej pani. Państwo Gray zamknęli się w
mieszkaniu. Niedługo potem wróciła Helen. Wpuścili ją i zaczęli
wypytywać o zwłoki. Helen wystraszyła się i opowiedziała o wszystkim.
Prosiła też by to pozostało ich tajemnicą, obiecała płacić im co tydzień
po 10 funtów. To tylko zdenerwowało pana Graya. Para szybko opuściła
dom i postanowiła wezwać policję.
Helen i Margaret szybko ostrzegły swoich mężów. Gdy tej samej nocy
przybyła policja w domu nikogo nie zastali. Sąsiedzi powiedzieli, że
dwaj mężczyźni niedawno wyszli z domu niosąc ze sobą dużą skrzynię z
herbatą. William Burke i Helen wrócili jednak do domu i niewinnie
zapytali, o co chodzi. Policja postanowiła przesłuchać ich osobno.
Policjanci chcieli wiedzieć wszystko na temat zwłok starszej pani.
William domyślał się, że Helen zezna podobnie i powiedział, że pani
Docherty opuściła ich dom około 7 rano. Helen również powiedziała, że
starsza pani wyszła około 7, ale wieczorem. Ta dwunastogodzinna
rozbieżność wydała się dosyć podejrzana. W związku z tym postanowiono
przeprowadzić znacznie dokładniejsze przesłuchania. Anonimowy informator
zeznał, że ciało starszej pani dostarczono profesorowi Knoxowi. W
pracowni profesora zwłoki pani Docherty zidentyfikował James Gray.
Państwo Burke wylądowali w więzieniu. Wkrótce dołączyli do nich państwo
Hare. Policja rozpoczęła śledztwo mające na celu wyjaśnienie wielu
zaginięć, które miały miejsce w ciągu ostatnich 11 miesięcy.
Proces
Policjanci bardzo ciężko pracowali. Dokonano autopsji Mary Docherty,
przesłuchano sąsiadów państwa Hare i Burke, wiele razy przesłuchiwano
także czwórkę podejrzanych. Ich zeznania nie pokrywały się. Twierdzili,
że nigdy nie spotkali Mary Docherty. Burke zeznał nawet, że pewnego dnia
przyszedł do niego niejaki William Hare, któremu Burke naprawiał buty, i
miał ze sobą dużą skrzynię po herbacie. Helen najwyraźniej nie
wiedziała, że tak powinna zeznać. Nie potwierdziła teorii Williama, że
Hare był nieznajomym.
6 listopada lokalna gazeta w Edynburgu pisała na swoich łamach o
zaginięciu głupkowatego chłopca, wszystkim znanego Głupiego Jamie. Ta
informacja zainteresowała Janet Brown. Kobieta udała się na policję i
zidentyfikowała ciuchy znalezione w mieszkaniu Burke'ów jako rzeczy Mary
Paterson.
Społeczeństwo było wstrząśnięte. Wszyscy domagali się surowych wyroków
dla całej czwórki, a także dla profesora Knoxa. Główny prokurator miał
problem z tym, kogo i o co oskarżać. Nie było żadnych świadków, dlatego
całe oskarżenie mogło opierać się jedynie na dowodach poszlakowych.
Nawet zeznanie państwa Gray czy identyfikacja ubrań należących do Mary
Paterson nie były najmocniejszymi dowodami. Podejrzewano również, że
Helen i Margaret były drugoplanowymi uczestnikami morderstw i nie będą
zeznawały przeciwko swoim towarzyszom życia.
Minął miesiąc. Uznano, że główną rolę w tym wszystkim odgrywał William
Burke. Williamowi Hare obiecano wolność, jeśli zgodzi się zeznawać
przeciwko swojemu kompanowi. Hare zgodził się i już wkrótce William
Burke i jego przyjaciółka Helen byli oskarżeni o zamordowanie Mary
Docherty. Oskarżono ich również o zamordowanie Głupiego Jamie i Mary
Paterson. Proces rozpoczął się w Boże Narodzenie.
Podczas rozprawy państwo Hare jak i inni świadkowie zeznali, że
głównymi sprawcami morderstw byli William Burke i Margaret. Zeznali
również, że widzieli ofiary w ich towarzystwie zaraz przed ich
zniknięciem.
Obrońca Williama Burke starał się umniejszyć rolę swojego klienta w
popełnianych zbrodniach. Obrońca Helen wskazywał na to, że kobieta
przeraziła się gdy zamordowano Mary i to ona właśnie krzyczała
"Morderstwo". Krzyki te słyszał ich sąsiad.
Sąd zastanawiał się tylko 50 minut. Werdykt był następujący - William
Burke został uznany winnym, Helen została uniewinniona. William Burke
rozpłakał się gdy usłyszał werdykt. Objął Helen i powiedział do niej:
"Jesteś wolna od kłopotów!"
William Burke został stracony 28 stycznia 1829 roku. W ciągu miesiąca
który minął od wydania wyroku do egzekucji William udzielił dwóch
wyczerpujących wypowiedzi. W obu przyznał, że razem z Williamem Hare
popełnili 16 morderstw. Podczas egzekucji tłumy ludzi domagały się
podobnego zakończenia dla Williama Hare i profesora Knoxa.
Helen wróciła do domu. Jednak tam czekał na nią rozwścieczony tłum i
policja musiała pomagać kobiecie w ucieczce. Wyjechała do Anglii, do
Newcastle. Wieści o dokonanych morderstwach szybko przybyły za nią, i
znów policja musiała ją ratować przed rozwścieczonym tłumem. Potem
wszelki słuch o niej zaginął. Pewne źródła podają, że wyjechała do
Australii i zmarła tam w 1868 roku.
Margaret Hare również zniknęła. Po tym jak została zwolniona, musiała
uciekać do Glasgow, następnie do Greenock. Prawdopodobnie wróciła do
Irlandii.
William Hare został zwolniony w lutym 1829 roku. Nigdy nie spotkał się z
Margaret. Ostatnie wieści na jego temat mówią, że wyjechał na południe
Anglii, do miasteczka Carlise. Inne źródła podają, że w Londynie został
oślepiony przez tłum. Podobno wrzucono go do dołu z wapnem.
Doktor Robert Knox starał się nie zwracać na siebie uwagi. Nie
przyznawał się do jakichkolwiek interesów z mordercami. Mimo to tłum
często protestował pod jego domem i uczelnią. Doktor Knox nadal wykładał
anatomię, dopóki nie zmalała liczba jego studentów, którzy nie chcieli
by uczył ich człowiek z takimi znajomościami. Dwa razy ubiegał się o
wolne stanowiska na Uniwersytecie w Edynburgu, dwa razy odrzucono jego
kandydaturę. W końcu przeniósł się do Londynu. Zajmował się pocztą w
Cancer Hospital. Zmarł w 1862 roku.
Przygotował Michał Filipczak
na podstawie Crime Library
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz